Dodaj produkty, które lubisz i chcesz kupić później.
Zapisz na liście zakupowej
Stwórz nową listę zakupową

Jak przejąć kontrolę nad światem, nie wychodząc z domu. Tom 1 - fragment

Jak przejąć kontrolę nad światem, nie wychodząc z domu

(Czyli: może nigdy nie będę miała klikalności większej niż „ZOBACZ, KOMU NAPRAWDĘ SŁODKIE KOCIAKI PRÓBUJĄ PODKRAŚĆ JEDZENIE Z MISKI” i „TE KOBIETY MAJĄ NAPRAWDĘ ZWARIOWANE POCHWY”. Ale nikt nie zaprzeczy, że chwytliwy tytuł to połowa sukcesu).

Ten tekst otwiera zupełnie nowy cykl, w którym będę próbowała zająć się tematem spędzającym sen z powiek niejednej i niejednemu z nas. Będzie on kierowany do ludzi takich jak my, nadwrażliwych, zdziwaczałych, emocjonalnie pokiereszowanych humanistów, na których psychice niezatarte piętno odcisnęły niepowodzenia w grach zespołowych, trądzik na plecach i nieudane próby przeskakiwania przez kozła. Jak przejąć kontrolę nad światem, nie wychodząc z domu? Najnowsze badania amerykańskich naukowców wykazały, że fantazje na ten temat snujemy ponad dziesięciokrotnie częściej niż zdrowi, rumiani absolwenci profilu biologiczno-chemicznego! (Choć znowuż tylko dwukrotnie rzadziej niż ci z matematyczno-fizycznego z wykładowym angielskim). Będzie kierowany też do tych, którzy na przekór modom, prądom, falom, pływom i horoskopom lubują się w nielubianym, interesują nieinteresującym. Otworzy go garść luźnych refleksji o nieco zapoznanym, ale trudnym do zatarcia w pamięci społecznej emitowanym przez TVP w latach 1991–1993 serialu Dynastia.

„Steven jest gejem”, „Fallon porwało UFO”, „Josephie, przynieś interkom” – to frazy, które tkwią w każdym, kto w latach dziewięćdziesiątych dysponował choć strzępem świadomości. Obejrzawszy ostatnio dwa sezony, spróbuję odpowiedzieć na wielokrotnie zadawane mi przez was w listach pytanie: jak serial, z którego nauczyliśmy się życia i w którym zobaczyliśmy, że naprawdę bogaci ludzie chodzą po chacie w butach, prezentuje się po trzydziestu latach (i dwudziestu od emisji w TVP)?

Cóż, zgadliście: dość potwornie.

Pierwsze dwa odcinki w odbiorze są jak pierwsze dwa sobieskie spalone pod szkołą. Akcja posuwa się głównie poprzez rozmowy o akcji; bohaterki leżą całymi odcinkami w pokojach, w sukniach bez pleców, patrząc na puste szafy i bukiety kwiatów; zbliżenia na mimikę bohaterów, z sugestywną muzyką ciągnięte są tak długo, że to, że w ich życiu wydarzyło się coś ważnego, zrozumieją i ci ślepi, i ci głusi, i ci i ślepi, i głusi.

Jednak wystarczy odrobina samozaparcia. Stopniowo, odcinek za odcinkiem, gdy rozbrzmiewają dźwięki znajomej symfonii, wywołującej (u mnie) podprogowe podniecenie, i widać już z lotu ptaka znajomą rezydencję wśród lasów Colorado, mózg przestaje przypitalać się do takich bzdurnych detali. Mija godzina za godziną, życie ucieka, kartofle się palą, a ja tłukę kolejne odcinki, aż kręci mi się w głowie od oślepnięć, poronień, przypadków poniesienia przez konia, utraty pamięci i porwań w Peru. Biedaheroina, w dodatku dawno po terminie ważności, nadal działa!

Blake’a Carringtona już postrzegam jako własnego krewnego, szpakowatego praojca. Na pewno pamiętacie jego oczy, jednocześnie nieustępliwe i gniewne, zaraz jednak sypiące skry mimowolnej czułości? Silny i słaby, gniewny i łagodny, liberalny (sympatycznie namawia Fallon, by odwołała umówioną na jutro aborcję), ale republikański, i jak bije, to zabije, oczywiście w słusznej sprawie. (Na przykład mężczyznę, którego przyłapuje na macaniu się z jego synem! A co wy byście zrobili?). Zaś jego dwie żony, walczące wokół niego jak przysłowiowe dobro ze złem, są dla mnie jak ubrane na wesele ciocie; zadzwonię do nich, gdy nie będę wiedziała, jak sprać kawior z garsonki. („Manicheistyczne napięcie między Krystle a Alexis”, „Wpływ Dynastii na postawy życiowe kobiet w postkomunistycznej Polsce” – takich prac magisterskich napisano pewnie setki. Ale, obejrzawszy ten serial, jedno wam powiem: nigdy nie bądźcie żadnymi dobrymi kobietami!!). (Nieszczęsna Krystle, ta poczciwina podobna staremu, smutnemu źrebięciu – jej jedynym zajęciem jest bycie piękną. Albo wypoczywa w ogrodzie, albo szczotkuje włosy, albo poleca zmienić wodę w wazonach; nic nie ma do roboty). (A taka Alexis? Może zła, ale przynajmniej ma swoje zainteresowania. Maluje, strzela do ptactwa i całymi dniami rąbie szampana z kieliszka.

Ich wieczny konflikt od czasu do czasu przechodzi kulminację – kompletnie nierealną z perspektywy współczesnego serialu bójkę. I nie jest to żadne damskie drapnięcie pazurkami, tylko ciągnący się dziesięć minut wrestling z udziałem męskich kaskaderów o nieogolonych nogach i z włosami z pakuł! Z misternie opracowaną choreografią! Bohaterki tłuką sobie na głowach wazony, rzucają w siebie meblami, wybijają okna, wysysają sobie gałki oczne i doprowadzają do uszkodzeń narządów wewnętrznych). Co ciekawe, oglądana w oryginale Dynastia okazuje się w warstwie dialogowej dużo bardziej literacka niż w tłumaczeniu. Szczególnie negatywne postaci (takie jak Alexis czy znana z bycia uprowadzoną przez UFO Fallon) emanują czarnym humorem, choć trudno powiedzieć, kiedy i jak go posiadły. (Ostatnia przecież trudni się głównie skrobankami i jeżdżeniem samochodem bez dachu).

Zostało mi jeszcze do omówienia mnóstwo tematów, na które nie ma tu miejsca. (Masowe wykupywanie akcji Denver-Carrington przez nieznane podmioty. Czy za nagłym oślepnięciem Blake’a stoi Lane Rhinewood? Czy psychoterapeuta drużyny piłkarskiej Blake’a doktor Nick Toscanni pomoże wyrwać się Krystle z melancholii? Czy wszyscy na pewno domyślają się, że jest Włochem? Czy też powinien wspominać o tym co dwa odcinki i od czasu do czasu gotować na kolację makaron?). Wracając zaś do najbardziej interesującego nas tematu: rzeczywiście, tak jak słusznie pewnie już każdy zauważył, za pomocą oglądania serialu Dynastia prawdopodobnie można przejąć kontrolę nad światem, ale jest to bardzo trudne i wymaga wiele zachodu. Natomiast serial ten na pewno w jakiś sposób odpowiada na pytanie, jak „nie wychodząc z domu”; bohaterowie robią to rzadko i żyją, głównie opowiadając o tym, co się dzieje. I ja również, z perspektywy tygodnia spędzonego na oglądaniu odcinka za odcinkiem, cieszę się, że miałam tylko dwa sezony.

Polecane

pixel