Kierunek zwiedzania
Opis
Takie twarze miewali słynni oszuści. Dzięki tej twarzy może być każdym: w Witebsku Mesjaszem, w Leningradzie profesorem. Kiedy przyjeżdża do Warszawy, miejscowym wyznawcom przypomina Mickiewicza. Kiedy umiera w Leningradzie, uczniowie widzą w nim Chrystusa. Przyjaciel robi ostatnią serię portretów. (Na pierwszym rysunku twarz jeszcze żyje. Na drugim jest martwa jak poduszka).
Kim jest bohater tej opowieści? Twórcą, prorokiem czy może wielkim mistyfikatorem? W książce Marcina Wichy spacer po wyimaginowanej wystawie prac Malewicza staje się pretekstem do opowieści o utopijnych projektach i niespełnionych marzeniach, o rosyjskiej rewolucji i naszej współczesności.
Eksponatami są tu obrazy, znaki interpunkcyjne, buraki cukrowe i ludzkie losy. Autor umyka muzealnej narracji, z uśmiechem i nie bez ironii podejmuje grę z konwencją artystycznej biografii, a jednocześnie, już całkiem serio, próbuje znaleźć język zdolny uchwycić istotę malarstwa – i daje przy tym niezwykły popis literackiego kunsztu.
Tego dnia sam chce być farbą. Czuć tę farbę na sobie. Chce się nią posmarować. Owinąć. Chce ją zobaczyć całym ciałem, bez użycia oczu. Nie chce być malarzem. Chce być obrazem. Kolorem. Wszystkimi kolorami. Najlepiej królem kolorów w kolorowej szacie. Chce mieć kolorowe skrzydła, zostawiać za sobą barwną smugę.
*
Nagroda im. Andrzeja Siemka 2021
Nominacja do Nagrody Literackiej „Nike” 2022
O autorze
Fragment
Spis treści
Część 1
Część 2
Część 3
Część 4
Recenzje
Marcin Wicha napisał tym razem nie książkę, ale budynek.
Zofia Król, „Dwutygodnik”
Śnienie Wichy o Malewiczu z cytatami jego wypowiedzi i manifestów; to najbardziej, rzekłbym, literacka, poetycka jego książka.
Marek Bieńczyk, „Książki. Magazyn do czytania”
Malewicz jest tu pretekstem do opowieści o sztuce, o Rosji, o tęsknotach i marzeniach. I o naszych czasach.
Natalia Szostak, „Gazeta Wyborcza”